Miej wyje****, a będzie ci dane

Miej wyjebane, a będzie ci dane

Doszedłem do wniosku, że za dużo myślę i porównuję się do innych.
W ostatnim czasie jakoś więcej w moim życiu negatywnych emocji i zdarzeń jak pozytywnych. Co chwilę psuje mi się samochód. Jak już go naprawię to za chwile znowu coś się dzieje. W banku więcej długów jak włosów na głowie, a o związkach czy rozwoju „kariery” lepiej nie mówić. Do kompletu nawet komputer płata mi figle. Wrzuciłem po dłuższej przerwie film na YouTube to ma 40 wyświetleń przez trzy tygodnie i nikt nie raczył napisać komentarza. A 1570 subów jest! Do tego co chwilę łapie mnie przeziębienie. Długo mógłbym jeszcze wymieniać…
Patrzę na znajomych. Kariery im kwitną, dzieci rosną, zmieniają samochody, budują domy, wyjeżdżają na wakacje, a ja stoję w miejscu. Nawet cofam się… Postęp jest głównie rejestruję w zadłużeniu karty kredytowej…
Zdaję sobie sprawę, że u znajomych to tylko tak kolorowo i fajnie wygląda z boku, ale jednak tak wygląda.

Pieniądze to nie wszystko

Tak, wiem o tym, ale jednak pomagają żyć. A każdy z nas chce żyć w komfortowo i na jakimś poziomie. Jestem zdrowy i z tego powinienem się cieszyć. I cieszę się. Ostatnio przebiegłem 15 kilometrów gdzie niektórzy tyle by nie przeszli i przeżyłem.

Wiecie co? Właśnie dziś w drodze do pracy postanowiłem mieć w dupie to na co nie ma wpływu. No bo nie mam wpływu na to, że maszyny się buntują albo na to, że żadna baba mnie nie chce. Jej strata! Albo po co wkurzać się na to, że nie mam z kim pojechać na weekend. Sam sobie pojadę. Czy zastanawiać się nad tym, że nie mam kasy na drona. Kiedyś będę miał.

Postanowiłem, skupić się na tym na co mam wpływ. Na edukacji w kwestii treningów, obróbki filmów i zdjęć oraz nad rozwojem bloga. Generalnie nad tak zwanym rozwojem osobistym. Nawet pomyślałem nad zrobieniem jakiś kursów z tym związanych.

A może z czasem poprawi się mój stan duchowy i materialny, a jak nie to mam to w dupie! Trzeba wziąć „niepierdol” i zacząć żyć. I jakoś to życie spróbować ogarnąć. Jest jak jest i z tego trzeba się cieszyć.

Nie odbierajcie proszę tego wpisu jak mojego narzekania. Takie luźne życiowe przemyślenia 36 letniego chłopa. Od dziś planuję być strasznie szczęśliwy. Nie, od jutra 🙂

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kabel lightning z Aliexpress za 1,94 zł - TEST

Wypad na pomorze

Spontaniczny wyjazd do Zakopanego - dzień 1