Jak biegać z astmą?
Po prostu zacząć biegać. Na tym mógłbym zakończyć ten wpis.
Nie jestem specjalistą w bieganiu, trenerem ani lekarzem, więc nie będzie to poradnik jak biegać z astmą, a bardziej jak ja zacząłem biegać.
Dla wielu osób astma oskrzelowa to przeszkoda w uprawianiu jakiegokolwiek sportu, a przecież znamy sportowców światowej klasy którzy rzekomo zmagają się z tą dolegliwością. Sam choruję od dziecka na astmę. W szkole podstawowej jak i średniej miałem zwolnienia z W-F i nie byłem aktywny chociaż pod koniec podstawówki i w liceum dużo grałem w koszykówkę.
Przed rozpoczęciem przygody ze sportem warto skonsultować się z lekarzem.
Astma astmie nie równa. Jedni mają większe objawy, a inni praktycznie jej nie odczuwają. Każdy z nas jest inny. Ja na bieżni praktycznie nie odczuwam skutków choroby natomiast na dworze przy większej wilgotności podczas biegania dusi mnie czasem dość mocno.
Jak zacząć biegać z astma? Po prostu zacząć biegać. Napiszę Wam jak to było u mnie. Może akurat komuś przydadzą się moje rady.
Moje bieganie było efektem postanowienia noworocznego roku 2015. Swoją drogą jak widać można wytrwać w postanowieniu dłużej jak dwa tygodnie. U mnie to trwa już piąty rok.
Na początku nawet nie zagłębiałem się w jakieś porady biegowe. Pojechałem do sklepu biegacza na Warszawskim Powiślu i kupiłem moje pierwsze buty do biegania firmy Saucony, wyciągnąłem z szafy stary dres i po prostu zacząłem biegać. Prawie codziennie wstawałem i biegałem. Miałem o tyle ułatwioną sytuację, że akurat zakończyłem pracę w jednej firmie i postanowiłem zrobić sobie dłuższy urlop. Wymyśliłem sobie trasę około 3,7 km i biegałem ją codziennie, a z czasem ją wydłużałem. Biegałem to jest duże słowo. Był to raczej marszobieg. Mimo ogromnych zakwasów nie poddawałem się. Później zmądrzałem, przeczytałem kilka artykułów o bieganiu, że regeneracja ważna sprawa i biegałem 3-4 razy w tygodniu.

Przed biegiem brałem lek na rozszerzenie oskrzeli (Oxis Turbuhaler). Czasem i teraz zdarza mi się go brać zwłaszcza przed biegami zorganizowanymi.
Pierwsze moje biegi wyglądały tak, że biegłem, a raczej truchtałem ile mogłem, a jak już mocno mnie dusiło wtedy szedłem albo zatrzymywałem się żeby uspokoić oddech. Jak już oddech był spokojny dalej biegłem i tak w kółko. Dystanse nie były duże. Początkowo było to 2,5 -4-5 km. . Miałem postanowienie, że dojdę do takiej kondycji, że przebiegnę tą moją trasę bez zatrzymania. Apetyt rósł w miarę jedzenia i stopniowo zwiększałem dystans, a przerwy pomiędzy biegiem, a marszem były coraz mniejsze. Wreszcie nadszedł taki dzień kiedy przebiegłem moje 3,7 km bez zatrzymania. Później zacząłem biegać po 5 km, i też miałem postanowienie, że kiedyś przebiegnę ten dystans bez zatrzymania. Udało się. Kolejnym postanowieniem było przebiegnięcie 5 km poniżej 30 minut. Zajęło mi to dość dużo czasu. ale wreszcie i ten cel zrealizowałem. Rekord życiowy na 5 km mam 27,12 podczas biegu Powstania Warszawskiego w 2018 roku. Później zacząłem biegać dłuższe dystanse. Pojawiła się kilka razy 10 , 12 i raz 15 km po lesie. Aktualnie moim celem biegowym jest złamanie 1 godziny na 10 km. Życiówkę mam 1h 01 m, więc już niewiele brakuje.
Moją aktywność monitorowałem za pomocą aplikacji w telefonie Endomondo, a teraz używam zegarka Polar M430. To jest to o tyle fajne, że pojawiają się tam rekordy życiowe. Na początku życiówki pobijamy dość często, a czym dalej w las tym nasza kondycja się poprawia i życiówki padają rzadziej. Mnie to bardzo motywowało. Później założyłem konto na instagramie @bart_trenuje, i zaczęły się pojawiać lajki oraz komentarze co też mnie motywowało. Najbardziej w tym wszystkim lubię przełamywanie własnych słabości i ograniczeń związanych z chorobą. Nie tylko w kwestii biegania tylko ogólnie w sporcie.
Później pojawiły się pierwsze starty biegach ulicznych na 5 i 10 km oraz pierwsze medale. Zawsze jak widziałem w TV czy na żywo biegi uliczne to chciałem tak jak oni. Niektóre biegi już na stałe mam wpisane w kalendarz i nie wyobrażam sobie w nich nie wystartować. Niby nic taki medal za samo uczestnictwo, ale mnie cieszy i napędza do działania. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i pojawią się pewnie starty na dłuższych dystansach, bo trzeba podnosić sobie poprzeczkę i udowodnić przede wszystkim sobie, że mogę.
Kilka słów podsumowania:
- Przed rozpoczęciem aktywności warto skonsultować się z lekarzem jeśli macie jakieś choroby. Nie tylko mam na myśli astmę. Żaden normalny lekarz nie zabroni Wam aktywności. Jeśli lekarz Wam zakaże zmieńcie lekarza.
- Buty do biegania. Dla mnie to najważniejsze rzecz. Dres może być stary, ale dbajcie o swoje stawy. Do tego jak wydacie kilka stówek na buty biegowe to żal Wam będzie ich nie używać. Na mnie zadziałało.
- Monitorujcie aktywność. Aplikacja w telefonie taka jak Endomondo będzie wystarczająca. Szybko zauważycie, że robicie postępy co też działa motywująco.
- Biegajcie słuchając muzyki. Zawsze biegam ze słuchawkami. Nie dość, że dobra muzyka napędza to nie słyszę jak ciężko oddycham.
Bieganie dało mi nową pasje, poznałem przez bieganie i instagram świetnych ludzi oraz po raz pierwszy w życiu wyszło mi badanie pojemności płuc tzw. spirometria. Do tego bieganie oczyszcza głowę, wyzwala endorfiny i mimo zmęczenia fizycznego człowiek czuje się lepiej. Nie wiedzą o tym Ci co leżą na kanapie przez TV i są zwyczajnie zbyt leniwi żeby się ruszyć.
Wyciągajcie stare dresy, wyciągajcie albo kupujcie buty do biegania i biegajcie.
Nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale warto.
Komentarze
Prześlij komentarz